Jak donosi australijska prasa, chiński producent urządzeń sieciowych Huawei został wykluczony z udziału w przetargu na budowę narodowej sieci szerokopasmowej. Za decyzją australijskiego rządu stoją poważne podejrzenia, jednak nie są one poparte żadnymi namacalnymi dowodami.
National Broadband Network to bardzo ambitny projekt infrastrukturalny, zakładający, że do roku 2021 93% australijskich domów, szkół i biur będzie miało bezpośredni dostęp światłowodowy do internetu z przepustowością 1GB, a pozostałe 7% dostęp bezprzewodowy lub satelitarny z prędkością 12MB. Częścią projektu są przetargi na urządzenia sieciowe, których jednym z największych światowych producentów jest właśnie Huawei.
Australijska minister odpowiedzialna za bezpieczeństwo publiczne ogłosiła, że chińska firma nie ma po co startować w przetargach. Swoją decyzję uzasadniła wskazując na konieczność zapewnienia poufności i integralności informacji przesyłanych przez strategiczną z punktu widzenia kraju sieć. Bez wątpienia wśród głównych powodów są liczne podejrzenia kierowane w stronę Chin, dotyczące licznych włamań do sieci rządowych i komercyjnych oraz prób chińskiej dominacji na rynku telekomunikacyjnym.
Jak skomentował były policjant odpowiedzialny za australijskie bezpieczeństwo cybernetyczne, nikt nie podejrzewa Huawei o umieszczanie dodatkowego kodu w swoich urządzeniach, jednak istnieje duże ryzyko, że w razie potencjalnego konfliktu firma ta będzie bardziej lojalna wobec chińskiego rządu niż australijskiego klienta. Należy też zwrócić uwagę, że Ren Zhengfei, prezes Huawei, jest byłym chińskim wojskowym, a przewodnicząca zarządu spółki Sun Yafang była wcześniej ważną postacią w chińskim wywiadzie. Porażka w Australii nie będzie pierwszą dla kierowanej przez nich firmy – wcześniej z bycia klientem Huawei zrezygnowały Indie, a USA nie pozwoliły na przejęcie firmy 3Com ani na udział w żadnym większym projekcie.
Do obrazu sytuacji wokół Huawei należy dołożyć kolejną informację z ostatnich dni – Symantec zakończył współpracę z Huawei i sprzedał chińskiej firmie swój udział w ich wspólnym przedsięwzięciu. Analitycy wiążą tę decyzję z inicjatywą amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który postanowił udostępniać więcej informacji o zagrożeniach cybernetycznych firmom komercyjnym. Ruch Symanteca miał zapewnić, by firma nie została wykluczona z tego programu z powodu związku z chińskim partnerem.
Trzeba też przyznać, że korzystna oferta Huawei przekonała do tej pory rządy Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii, Singapuru czy Malezji, w których firma ta jest głównym partnerem budowy krajowej infrastruktury internetowej. Huawei w obliczu utraty ważnego kontraktu stara się odwrócić decyzję australijskiego rządu. Zamierza zostać sponsorem klubu rugby Canberra Raiders, a chiński rząd grozi poważnymi działaniami odwetowymi. Nie należy zapominać, że Chiny są jednym z najważniejszych partnerów handlowych Australii, więc konflikt może mieć spore konsekwencje dla całego regionu.
Komentarze