W 31. odcinku naszego cyklu Wpadki Tygodnia poruszymy dość popularny temat, jakim jest bezpieczeństwo fizyczne danych. Dorzucimy do tego klasyczną wpadkę firmy antywirusowej, czyli aktualizacje, które więcej psują niż naprawiają.
Kiedy wykonawca sieci światłowodowej dla kluczowych francuskich instytucji państwowych parkował swój samochód na dworcu, nie sądził, że po powrocie do pojazdu znajdzie wybita szybę, za to zabraknie w środku kilka drobiazgów, w tym jednego nośnika USB.
Powody przyznania nagrody
Niewinny nośnik USB, który padł ofiarą rabusiów, zawierał znacznie mniej niewinne dokumenty. Na dysku znajdowały się szczegółowe plany architektoniczne przynajmniej trzech paryskich nieruchomości: Pałacu Elizejskiego (siedziby prezydenta Francji), siedziby Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz głównej kwatery policji. Co istotne, plany te, mimo iż stanowiły dokumenty o wysokim stopniu tajności, nie były zaszyfrowane. Pozostaje zatem pytanie, czy złodziej wiedział, co kradł. Tak czy inaczej, nie zostawiajcie w samochodach tajnych dysków USB. A najlepiej nie zostawiajcie w samochodach żadnych dysków.
Konkurencja
Dawno już nie było żadnej poważnej wpadki antywirusa. Opisywaliśmy już w tym roku problemy Avasta, Aviry i MSE, czas zatem na McAfee. Dzięki aktualizacjom DAT 6807 oraz DAT 6808 część użytkowników utraciła dostęp do konsoli zarządzania programem, a inni doświadczyli całkowitej utraty łączności z internetem. Sytuację pogorszyła jeszcze reakcja McAfee, któremu przygotowanie poprawki dla produktów biznesowych zajęło ponad dobę, a opublikowana łata zajmowała ponad 100MB, co utrudniało jej dystrybucję w większych firmach. Na dokładkę McAfee zalecał restart po zainstalowaniu łaty, co nie spotkało się z ciepłym przyjęciem administratorów serwerów.
Jak widać, wybór był trudny, jednak problem McAfee wydał się nam mniejszy niż służb odpowiedzialnych za ochronę prezydenta Francji, stąd nagrodę Wpadki Tygodnia otrzymał anonimowy były posiadacz dysku USB.
Komentarze
A ja myślę, że jednak McAfee powinno wygrać 31-rwszą wpadkę. Rabusie pewnie żadni szaleńcy, nawet nie zrozumieją zawartości owego pendrive’a ;-)